Prezes ZASP-u - Olgired Łukaszewicz wystosował na swoim blogu list otwarty do premier Ewy Kopacz z prośbą o pomoc dla 60-letniej (nie wymienionej z imienia i nazwiska) aktorki, która urodziła bliżnięta.
"Wyczerpawszy, zdaje się, wszelkie możliwe drogi urzędowe, zachęcony otwartością Pani Premier, wyrażoną hasłami: 'Słucham, rozumiem, pomagam' zwracam się niniejszym z gorącą prośbą o przyjście z pomocą 60-letniej kobiecie, która znalazła się w wyjątkowej sytuacji. Zaskakuje mnie obojętność wysokich urzędów państwowych, którymi kierują kobiety, które – w mojej ocenie – mogłyby umotywować Panią Premier, aby zechciała uznać, że zaszedł przypadek nadzwyczajny, wyjątkowe zdarzenie losowe.To problem wielu osób w tym kraju, ale tu idzie, przecież o wychowanie dwójki dzieci! Osoba, o której piszę, zmuszona jest nieść ten ciężar samotnie. Szanując wolę Koleżanki, nie mogę tu ujawnić jej nazwiska"
Aktor tłumaczy, że jego koleżanka po fachu jest prawdopodobnie najstarszą pierworódką w Polsce i że doszło do tego w sposób naturalny. Łukaszewicz podkreśla, że emerytura, którą dostaje kobieta, jest niewielka i że jej wiek zmniejsza jej szanse na znalezienie choćby dorywczej pracy.
Czytam tego "njusa" i zastanawiam się - komu odbiło? Kto odleciał daleko od rzeczywistości?
Wygląda mi to na prostacką prowokację. Olgierd Łukaszewicz nie ukrywa swoich sympatii politycznych. Cała ta sprawa ma wszelkie znamiona prymitywnej zagrywki pod premier Kopacz. Bo jak nie pomoże - to się zacznie. Że nie nieczuła, nie pomaga, nie współczuje.
A ja się pytam - niby z jakiej racji ma pomagać? Przecież "szczęśliwa" matka ma kilka dróg postępowania. No i pojawia się kilka wątpliwości...
Primo - gdzie jest ojciec bliźniaków? Może by się tak zainteresował losem swoich dzieci i wziął na swoje barki chociaż trochę odpowiedzialności. Dzieworództwo raczej nie wchodzi w grę.
Secundo - jak tatuś umywa rączki (albo jest NN) to istnieje coś takiego jak Fundusz Alimentacyjny czy pomoc społeczna.
Tertio - ta pani i tak jest w dobrej sytuacji. 60 lat i już na emeryturze. Dla milionów Polek to rzecz nieosiągalna. A że ma niską? Trzeba było płacić składki jak wszyscy.
Quarto - niby dlaczego pani premier ma pomagać aktorce? A w czym ona jest lepsza od np. ekspendientki w supermarkecie czy sprzątaczki. Jeśli pomoże się aktorce to należy pomóc innym matkom. Nieprawdaż?
Nie jestem sympatykiem pani premier Ewy Kopacz. Ale w tym momencie gorąco apeluję:
Żadnej pomocy!!!
No bo niby kuźwa z jakiej racji???
http://blogstar.pl/list-otwarty-olgierda-lukaszewicza-do-pani-premier-ewy-kopacz-i-poslow-sejmu-rp/
